poniedziałek, 30 lipca 2012

Część 67

... i gdy chciał złożyć namiętny pocałunek na jej ustach, oboje usłyszeli dziewczęcy krzyk. Wszyscy natychmiast rzucili się w stronę, z której dochodził wrzask. Nagle na przepięknej leśnej polanie, upstrzonej w różnokolorowe kwiaty, zobaczyli miotającą się w konwulsjach Chizuru. Nie wiedzieli o co chodzi, więc postanowili podejść bliżej i przyjrzeć się jej dokładniej, ale nagle zza krzaków wyskoczył Saito i powiedział żeby się cofnęli. W tej smej chwili dziewczyna przestała się miotać, a smok zaczął powoli pochlipywać. Wszyscy przypatrywali się tej okropnej scenie, gdy nagle Roxas zauważył średniej wielkości różowego ptaka odlatującego z szyi trupa. 
Kiedy wszyscy wrócili do domu Chybryda zrobiła Saito taką awanturę, że wszystkie ptaki w lesie się przestraszyły i odleciały. Ten, którego Roxas widział w lesie przycupnął na parapecie zaczął się wszystkim dziwnie przyglądać. Po chwili po schodach zaczęły schodzić Girltea i Miwaku. Nagle obie stanęły jak wryte i zaczęły mówić coś do siebie szeptem nie spuszczając oka z ptaka. Później gdy zwierzę odleciało Nataniel zapytał:
- Girltunieczko moja kochana, misiu pysiu słodziutenki ... Co to było?!
Girltea dalej stała jak wryta, więc Miwaku mu odpowiedziała:
- Po pierwsze fuj, po drugie fuj, a po trzecie ten ptak, który przebił biedniej, świętej pamięci Chizuru gardło to był ...


1 komentarz:

  1. Girltunieczko moja kochana, misiu pysiu słodziuteńki
    xD

    OdpowiedzUsuń

Vocaloid, piosenka tygodnia