- Och, cześć. Ja jestem Saito.
Jedna z dziewcząt podeszła bardzo blisko chłopaka i niezwykle uradowana powiedziała:
- Jakie ty masz śliczne włosy!
Twi najwidoczniej była zażenowana zachowaniem przyjaciołki i powiedziała:
- Musisz jej wybaczyć. Jest dość... spontaniczna.
Dziewczyna, o której mówili, uroczo zachichotała.
- Mam na imię Pinkamina, dla przyjaciół Pinkie.
Tym sposobem każda się przedstawiła i w przeciągu 10 minut Saito był z powrotem na polanie, na której była reszta bohaterów.
Roxas z niedowierzaniem spojrzał na to, co się właśnie działo.
Jedyny chłopak z ich grona, który się nie ożenił, właśnie idzie tutaj w towarzystwie sześciu, niczego sobie, lasek.
Nataniel również spojrzał w tamtym kierunku i lekko się zarumienił. Natomiast Cheshire, jak to Cheshire, udawał, że tego nie widzi (uuu zazdrość ;)).
Angelika się już na poważnie obraziła.
Zabrała swoją walizkę i pobiegła w stronę cukrowego lasu.
Roxas zmartwił się tym i...
wtorek, 31 lipca 2012
Część 71
... i w oddali zobaczył sześć dziewczyn w typowych nowo-sweetowskich strojach. Zaczął do nich podchodzić i nawet nie wiedział iż po chwili zaczął biec pełnym sprintem w ich kierunku. Kiedy dotarł do celu dziewczyny zaczęły mu się uważnie przyglądać. Nagle jedna z nich (ta z kucykiem i fioletowymi włosami) wystąpiła z szeregu i powiedziała do Saito:
- Cześć! Ja jestem Twilight, ale przyjaciele mówią do mnie Twi.
Saito się otrząsnął i odpowiedział...
- Cześć! Ja jestem Twilight, ale przyjaciele mówią do mnie Twi.
Saito się otrząsnął i odpowiedział...
Część 70
- Ummmm ! Żelusie !
No więc wyjechali.
Gdy tylko zeszli z chmurki transportowej Miwaku podeszła do różowego krzaczka i zaczęła go jeść.
- Słoooodki ! - wykrzyknęła cała promieniejąc.
Cheshire chciał poudawać typowego playboy'a, więc znalazł jakiegoś loda śmietankowego, żeby zjeść go na współę ze swoją świeżo upieczoną małżonką. Przez dobre 20 minut było więc słychać tylko napady perlistego śmiechu Kotki.
Angelika zrobiła obrażoną minę i delikatnymi gestami zachęcała Roxasa, aby zrobił to samo. Niestety on chyba nie bardzo wiedział, o co jej chodzi.
Natomiast Girltea z Natanielem usiedli na trawie i po cichu ze sobą plotkowali ;)
Wyglądało to na zwykły, sielankowy miesiąc miodowy.
Tak, tylko nikt nie zauważył, że Saito stoi sam.
Pomyślał sobie: "Nie no, tak nie może być" i wybył do miasta.
Chodził spokojnie zatłoczonymi uliczkami, aż jego wzrok coś przykuło. Zatrzymał się i...
No więc wyjechali.
Gdy tylko zeszli z chmurki transportowej Miwaku podeszła do różowego krzaczka i zaczęła go jeść.
- Słoooodki ! - wykrzyknęła cała promieniejąc.
Cheshire chciał poudawać typowego playboy'a, więc znalazł jakiegoś loda śmietankowego, żeby zjeść go na współę ze swoją świeżo upieczoną małżonką. Przez dobre 20 minut było więc słychać tylko napady perlistego śmiechu Kotki.
Angelika zrobiła obrażoną minę i delikatnymi gestami zachęcała Roxasa, aby zrobił to samo. Niestety on chyba nie bardzo wiedział, o co jej chodzi.
Natomiast Girltea z Natanielem usiedli na trawie i po cichu ze sobą plotkowali ;)
Wyglądało to na zwykły, sielankowy miesiąc miodowy.
Tak, tylko nikt nie zauważył, że Saito stoi sam.
Pomyślał sobie: "Nie no, tak nie może być" i wybył do miasta.
Chodził spokojnie zatłoczonymi uliczkami, aż jego wzrok coś przykuło. Zatrzymał się i...
Część 69
... i wpadła prosto w ramiona Cheshira. < (Miwaku tak kazała napisać to co miałem zrobić)
Złożyła szybki pocałunek na jego ustach gdy nagle usłyszała przeraźliwy pisk. Dochodził on od strony domu, więc szybko tam pobiegli. Nagle zauważyli Mariana z palcem w zimnej wodzie i piszczącego jak taka mała, malutka, ale to bardzo, bardzo,... bardzo malutka dziewczyneczka. Wszyscy chórem zapytali go co się stało, a Marian stanowczo odpowiedział:
- Się poparzyłem - pokój znowu wypełnił się wrzaskiem gdy na dół zleciała Chybryda z Ketonalem i posmarowała napuchnięte miejsce na palcu ufoluda. Po wypalcowanym icydencie z palcem wszyscy zasiedli przed telewizor i Roxas dokonał zaszczytu włączenia go. Zaczęły się wiadomości i pierwszym tematem była kolejna ofiara Neck... no tego różowego kurczaka co szyje przebijał. Nagle wyświetlone zostały zdjęcia wszystkich ludzi zabitych przez... no te pelikany co szyje przebijały. Mijały tak godziny, aż wreszcie kiedy wszyscy już prawie spali wyświetlili zdjęcie Chizuru i wtedy Saito się rozpłakał. I tak płakał i płakał aż wszyscy chodzili w jego łzach do kostek. Pomysłowa Miwaku wpadła na pomysłowy pomysł zabrania go do Nowego Sweetu - miasta wypełnionego cuksami i żelusiami. Roxas dopowiedział iż mogliby tam wszyscy razem spędzić cudowny miesiąc miodowy. Wtedy Saito odpowiedział ...
Część 68
... Potworny Neckopter .
- ah tak, Neckopter - ostrożnie powtórzył Nataniel.
- Tak. Nasza rodzina poluje na nie od pokoleń - mówiąc to, z promiennym uśmiechem spojrzała na Cheshire'a. - Kotku, co myślisz o tym, żebyśmy urządzili małe polowanie?
Cheshire był lekko wyrwany z kontekstu, ale gdy tylko zrozumiał, o co chodzi Miwaku, wyszczerzył w strrrasznym uśmiechu swoje bielutkie kły.
- Z największą przyjemnością, moja księżniczko.
Angelika przysłuchiwała się wszystkiemu z niemal świętą uwagą. I gdy chciała się odezwać, usłyszała głos Roxasa:
- To co wy na to, żeby urządzić "weselne" polowanie?
- Właśnie to samo chciałam powiedzieć - wtrąciła Angela.
- Ciekawy pomysł - przytaknął Nataniel. - Co ty na to Girltea?
Na twarzy króliczka było widać lekkie zmieszanie. Nie przepadała za polowaniami, ale czego nie robi się dla swojego "prawie-męża" i ukochanej kuzynki.
- No to zaraz po ceremonii zaślubin idziemy na polowanie!
I w takiej dość przyjemnej atmosferze odbyły się śluby.
Najpierw Marian pobłogosławił Angelikę i Roxasa. Później węzłem małżeńskim złączył Girltea i Nataniela. W następnej kolejności przed ołtarzem przysięgę złożyli Miwaku i Cheshire, a na samiutkim końcu Christopher wziął na swoją prawowitą małżonkę Chybrydę (oczywiście po Miwaku odbyły się także inne śluby).
Można więc było rozpocząć polowanie !
Miwaku i Cheshire startowali jako pierwsi. Nie potrzebowali koni, w które zaopatrywała się reszta.
Po nich, już na koniach, wyjechali Angelika i Roxas i Saito. Girltea prowadziła konia bardzo powoli, ponieważ nie bardzo chciała uczestniczyć w polowaniu. Zauważył to Nataniel. Wziął ją za rękę i zamiast uczestniczyć w pościgu jeździli sobie wolniutko po lesie.
Angelika wykazała się swoją ponadnaturalną umiejętnością korzystania z muszkietu. Ale Roxas nie był jej dłużny, ponieważ równie dobrze posługiwał się bronią.
Ale co by było, gdyby Angelice nic się nie stało? Przecież to by nie było to samo opowiadanie !
Koń anielicy zahaczył o maluśką gałązkę i... tak, właśnie tak.. przewrócił się.
Roxas był kompletnie załamany.
Znowu? - pomyślał.
Posadził Angelę na swoim koniu i w dalszą drogę ruszyli wspólnie.
Saito po drodze się zgubił. Nigdy nie był w tym lesie.
Na szczęście udało mu się odnaleźć Miwaku i Cheshira.
Dziewczyna zręcznie skakała po drzewach łapiąc kolejne Neckoptery.
Nagle, źle wymierzyła skok i ....
- ah tak, Neckopter - ostrożnie powtórzył Nataniel.
- Tak. Nasza rodzina poluje na nie od pokoleń - mówiąc to, z promiennym uśmiechem spojrzała na Cheshire'a. - Kotku, co myślisz o tym, żebyśmy urządzili małe polowanie?
Cheshire był lekko wyrwany z kontekstu, ale gdy tylko zrozumiał, o co chodzi Miwaku, wyszczerzył w strrrasznym uśmiechu swoje bielutkie kły.
- Z największą przyjemnością, moja księżniczko.
Angelika przysłuchiwała się wszystkiemu z niemal świętą uwagą. I gdy chciała się odezwać, usłyszała głos Roxasa:
- To co wy na to, żeby urządzić "weselne" polowanie?
- Właśnie to samo chciałam powiedzieć - wtrąciła Angela.
- Ciekawy pomysł - przytaknął Nataniel. - Co ty na to Girltea?
Na twarzy króliczka było widać lekkie zmieszanie. Nie przepadała za polowaniami, ale czego nie robi się dla swojego "prawie-męża" i ukochanej kuzynki.
- No to zaraz po ceremonii zaślubin idziemy na polowanie!
I w takiej dość przyjemnej atmosferze odbyły się śluby.
Najpierw Marian pobłogosławił Angelikę i Roxasa. Później węzłem małżeńskim złączył Girltea i Nataniela. W następnej kolejności przed ołtarzem przysięgę złożyli Miwaku i Cheshire, a na samiutkim końcu Christopher wziął na swoją prawowitą małżonkę Chybrydę (oczywiście po Miwaku odbyły się także inne śluby).
Można więc było rozpocząć polowanie !
Miwaku i Cheshire startowali jako pierwsi. Nie potrzebowali koni, w które zaopatrywała się reszta.
Po nich, już na koniach, wyjechali Angelika i Roxas i Saito. Girltea prowadziła konia bardzo powoli, ponieważ nie bardzo chciała uczestniczyć w polowaniu. Zauważył to Nataniel. Wziął ją za rękę i zamiast uczestniczyć w pościgu jeździli sobie wolniutko po lesie.
Angelika wykazała się swoją ponadnaturalną umiejętnością korzystania z muszkietu. Ale Roxas nie był jej dłużny, ponieważ równie dobrze posługiwał się bronią.
Ale co by było, gdyby Angelice nic się nie stało? Przecież to by nie było to samo opowiadanie !
Koń anielicy zahaczył o maluśką gałązkę i... tak, właśnie tak.. przewrócił się.
Roxas był kompletnie załamany.
Znowu? - pomyślał.
Posadził Angelę na swoim koniu i w dalszą drogę ruszyli wspólnie.
Saito po drodze się zgubił. Nigdy nie był w tym lesie.
Na szczęście udało mu się odnaleźć Miwaku i Cheshira.
Dziewczyna zręcznie skakała po drzewach łapiąc kolejne Neckoptery.
Nagle, źle wymierzyła skok i ....
poniedziałek, 30 lipca 2012
Część 67
... i gdy chciał złożyć namiętny pocałunek na jej ustach, oboje usłyszeli dziewczęcy krzyk. Wszyscy natychmiast rzucili się w stronę, z której dochodził wrzask. Nagle na przepięknej leśnej polanie, upstrzonej w różnokolorowe kwiaty, zobaczyli miotającą się w konwulsjach Chizuru. Nie wiedzieli o co chodzi, więc postanowili podejść bliżej i przyjrzeć się jej dokładniej, ale nagle zza krzaków wyskoczył Saito i powiedział żeby się cofnęli. W tej smej chwili dziewczyna przestała się miotać, a smok zaczął powoli pochlipywać. Wszyscy przypatrywali się tej okropnej scenie, gdy nagle Roxas zauważył średniej wielkości różowego ptaka odlatującego z szyi trupa.
Kiedy wszyscy wrócili do domu Chybryda zrobiła Saito taką awanturę, że wszystkie ptaki w lesie się przestraszyły i odleciały. Ten, którego Roxas widział w lesie przycupnął na parapecie zaczął się wszystkim dziwnie przyglądać. Po chwili po schodach zaczęły schodzić Girltea i Miwaku. Nagle obie stanęły jak wryte i zaczęły mówić coś do siebie szeptem nie spuszczając oka z ptaka. Później gdy zwierzę odleciało Nataniel zapytał:
- Girltunieczko moja kochana, misiu pysiu słodziutenki ... Co to było?!
Girltea dalej stała jak wryta, więc Miwaku mu odpowiedziała:
- Po pierwsze fuj, po drugie fuj, a po trzecie ten ptak, który przebił biedniej, świętej pamięci Chizuru gardło to był ...
Subskrybuj:
Posty (Atom)